Preejakulat to bezbarwny śluz, który wydostaje się z gruczołów opuszkowo-cewkowych i gruczołów cewkowych. Jego głównym zadaniem jest zobojętnienie kwaśnego, a tym samym zabójczego dla plemników odczynu moczu w cewce. Ma ona także za zadanie nawilżyć cewkę moczową, wszystko to ma stworzyć jak najbardziej dogodne warunki dla

fot. Adobe Stock Nastoletnie ciąże nie spotykają się z radością i łzami wzruszenia wśród członków rodziny. Częściej jest to rozpacz, strach i wołanie do wszystkich świętych o to, czym zawiniliśmy sobie za taką karę. W moim przypadku uczucia były bardzo mieszane: z jednej strony sarkanie matki na nieodpowiedzialne zachowanie młodszej córki, z drugiej nadzieja na rozpoczęcie nowej rodziny. Nie mojej, rzecz jasna. Aby wszyscy zrozumieli moją sytuację, nakreślę najpierw małe tło. Wychowałam się w rozbitej rodzinie — tak przynajmniej mówi moja mama za każdym razem, gdy wspomina się o ojcu. On odszedł od nas, gdy miałam 5 lat, a moja siostra 15 i założył nową rodzinę ze swoją kochanką. Nie pałałam do niej sympatią, ale Renata jest naprawdę miłą kobietą. Jest troskliwa, dobra i za każdym razem, gdy jechałam do taty na weekend, robiła wszystko, bym czuła się jak u siebie. Na co dzień mieszkałam z matką, 10 lat starszą siostrą i jej mężem. Byli bardzo zakochani, ale co rusz na swojej drodze napotykali przeszkody. Sylwia miała problemy w pracy, Mateusz ją stracił. Bardzo chcieli mieć dziecko, ale niestety każda próba zajścia w ciążę kończyła się poronieniem. Sylwia każdą z nich odchorowywała tygodniami. Z czasem jej pragnienie macierzyństwa stawało się obsesją. Coraz bardziej dziwaczała i coraz bardziej przypominała naszą rodzicielkę — niezadowoloną z życia, podejrzliwą i wścibską babę. Ja chciałam być inna To nie tak oczywiście, że nie kochałam swojej matki. Darzyłam i chyba darzę nadal ogromnym uczuciem, chociaż z jej strony padło wiele przykrych słów, które do tej pory nawiedzają mnie wieczorami przed snem. Była jednak... trudna w kontakcie. Jak bardzo — o tym przekonałam się, gdy moje życie stanęło na głowie. W liceum moje związki zaczynały się i kończyły. Aż w końcu przyszedł on: Hubert, wysoki, przystojny i inteligentny piłkarz z klasy wyżej. Byłam dumna, że mam takiego chłopaka i wydawało mi się, że to będzie już moje „na zawsze”. Nie sądziłam, że nasza miłość zostanie przypieczętowana tak szybko. Byłam kilka miesięcy po 16 urodzinach, gdy na teście ciążowym zobaczyłam największy koszmar nastoletniej dziewczyny i jej rodziców — dwie kreski. Muszę przyznać, że bałam się nie tylko reakcji rodziców, ale i Huberta. Nie miałam wielu opcji — do ginekologa sama pójść nie mogłam, o wyjeździe za granicę nie było mowy. On jednak objął mnie swoim wielkim, ciepłym ramieniem i powiedział: wszystko będzie dobrze, jakoś sobie poradzimy, nie my jedni mamy na świecie taki problem. Uwierzyłam, że tak będzie. Z powiedzeniem o ciąży matce czekałam do ostatniej chwili. Brzuch jednak robił się coraz większy, poranne nudności było mi coraz ciężej ukryć i nie mogłam dłużej wymyślać wymówek, dlaczego w upalny dzień chodzę w wielkim swetrze i dresach. Gdy powiedziałam jej, że spodziewamy się dziecka, byłam w 5. miesiącu ciąży. Matka osunęła się na krzesło, schowała twarz w dłoniach i zaczęła płakać. Teraz myślę, że to wcale nie były łzy rozpaczy, a radości, bo liczyła na to, że uratuję swoją siostrę. Dowiedziałam się o tym na 2 miesiące przed rozwiązaniem. Mama i Sylwia usiadły ze mną w kuchni. Milczały przez dłuższą chwilę i tylko spoglądały na siebie, jakby każda próbowała zrzucić na tę drugą przykry obowiązek rozpoczęcia tej rozmowy. — Myślę, że powinnaś oddać to dziecko Sylwii — wypaliła w końcu moja matka. Czy ja się przesłyszałam?! Ja i Hubert już planowaliśmy, że zamieszkamy ze sobą po liceum, weźmiemy cichy ślub i jakoś to będzie. Nasz syn miałby wtedy już 2 lata, więc oboje moglibyśmy pójść do pracy. Chciałam iść na studia, rozwijać się, ale moje życie potoczyło się inaczej. I teraz mam oddać siostrze dziecko, które mimo wszystkich przeciwności... zdążyłam pokochać? Pokręciłam tylko głową w odmowie. Nie było szans na to, bym oddała syna, którego przez 7 miesięcy już nosiłam pod sercem. Wtedy Sylwia wybuchła płaczem. Wykrzyczała mi, że zabieram jej szczęście, zabieram jej rodzinę. Obie krzyczały, że jestem samolubną gówniarą, że Sylwia bardziej zasługuje na to dziecko ode mnie. Ale co ja miałam zrobić? Pewnie większość dziewczyn w mojej sytuacji ochoczo by przyjęła tę propozycję, ale co ja miałam zrobić? Nie planowałam zostać matką w wieku 17 lat, ale teraz nie wyobrażałam sobie innego życia. Ta „rozmowa”, a raczej wyzywanie mnie, krzyki i błagania o dziecko trwała dwie godziny. Matka powiedziała mi, że jeśli nie chcę przysłużyć się dla dobra rodziny, mogę równie dobrze się wyprowadzić i nigdy nie wracać. Spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy i wyszłam z domu. Miałam wtedy 17 lat, dziecko, które miało wyskoczyć ze mnie za 2 miesiące, szkołę, a do wyboru wśród potencjalnych miejsc zamieszkania dom samotnej matki, chłopaka, któremu nie chciałam się zwalać na głowę i ojca, który sam miał wtedy kilkuletnie szkraby. Wybrałam tę trzecią opcję. Ojciec nie miał wyboru i przyjął mnie, chociaż wszyscy wiedzieliśmy, że dodatkowe dwie głowy do wykarmienia mocno obciążą budżet jego i jego nowej żony. Nie mógł uwierzyć, że moja matka i siostra wpadły na taki pomysł. Szczerze mówiąc, ja też nie. Okazało się jednak, że moja wyprowadzka wcale nie sprawiła, że się poddały. Raz w tygodniu dzwoniły, przyjeżdżały do domu ojca (wtedy uczyłam się indywidualnie w domu, bo ze względu na ogromny brzuch już nie chodziłam do szkoły) i naciskały, bym zgodziła się na tę propozycję. Szczytem było jednak zachowanie mojej siostry, której zazdrość, zawiść i dziecięca gorączka już całkiem przysłoniły zdolność logicznego myślenia. Po urodzeniu Tośka (z Hubertem zdecydowaliśmy się na imię Antoni, po jego pradziadku) wysłałam im jego zdjęcia: a to z kąpieli, a to w nowych śpioszkach... W końcu one też były jego rodziną! Nie sądziłam, że wykorzystają to w złym celu. Po jakimś czasie zorientowałam się jednak, że Sylwia zablokowała mnie na Facebooku. Zdziwiło mnie to, więc poprosiłam chłopaka, by pozwolił mi skorzystać ze swojego konta. Na widok tego, co zobaczyłam, aż mnie zdradziło. Moja siostra wrzucała wszystkie zdjęcia Antosia na swój profil i pisała o nim, jakby był jej synem. Nie wiedziałam, co powiedzieć. Hubert nie wiedział, jak zareagować. Nawet mój ojciec nie wiedział, co zrobić. Wiedziałam jednak, że nie będę mogła pozwolić im zostać z synem nawet na chwilę. Kto wie, czy nie strzeliłby im do głowy pomysł, by go porwać... Te kobiety były zdolne do wszystkiego. Dziś Tosiek ma 2 lata. Zrobiłam maturę, niedawno zaczęłam pracę. Mi i Hubertowi nikt nie wróżył wspólnej przyszłości, wszyscy mówili, że rozstaniemy się zanim skończymy szkołę. Dziś mieszkamy razem, planujemy wziąć ślub cywilny — mały, cichy, tylko z najbliższymi osobami. Nie wiem, czy zaprosić na niego mamę i siostrę. Nie chcę wracać znowu do tego samego tematu... Więcej prawdziwych historii:„Raz w życiu wiozłam synka pijana. Przez własną głupotę straciłam nie tylko władzę w nogach, ale i dziecko...”„Płaciłam mu 1000 zł, by spędzał ze mną czas. Nie zauważyłam nawet, kiedy się w nim zakochałam...”„Ojciec uwiódł moją najlepszą przyjaciółkę. Zdradził swoją żonę i mnie z 18 lat młodszą gówniarą” Co sądzisz o ciąży w wieku 15 lat? 2012-07-29 20:26:14; Co myślicie o ciąży w wieku 15-16 lat? 2012-03-11 14:48:14; Jestem w ciąży w wieku 19 lat-czy to dobrze? 2010-11-15 14:42:18; W wieku ilu lat, chciałybyście być w ciąży? 2010-06-02 22:39:11; Czy według was planowanie ciąży w wieku 13 lat jest nienormalne? 2012-04-05 14:07:04 CYTAT(Gerard_Wro @ 21:25) Z Moją dziewczyną jesteśmy już ponad 2lata. Mieszkaliśmy w Irlandii , jej rodzice znają mnie , ale nie przepadają za mną . Rok temu wróciliśmy do Polski . Karola mieszka z babcia bo jej rodzice zostali w Irlandii a ja jestem w innym mieście. Pół roku temu zerwaliśmy i po jakimś czasie wróciliśmy do siebie . Ale jej rodzice nie wiedzą że znów jesteśmy razem . Karola ma 16 lat i zaszła w ciąże. Boi się reakcji swojej mamy . jest taka możliwość że mama Karoli mogłaby usunąć jej ciąże , narodzeniu oddać dziecko do adopcji lub3. wsadzić mnie do więzienia . (bo wiele razy tak mówiła jej że jeżeli zajdzie w ciąże to zrobi jedną z trzech wcześniej wymienionych opcji ) Karola bardzo się boi tego co jej mama mogłaby zrobić . Mam 19lat uczę się w liceum , mam pracę . Jakie mamy szanse ? Bardzo prosimy o pomoc . Gerard1. jest to zabronione w Polsce. Byłoby karalne dla jej nie może. Ty jestes ojcem rodzonym, pełnoletnim, ty przejmiesz opieke moze. Karola musiałaby miec poniżej 15 lat w wieku rozpoczęcia "tych spraw'Moje pytania:O jakie szanse pytasz ? Tj szanse na co?Dlaczego jej mama nie lubi cię, masz jakies pojecie? Czy tylko z obawy przed tym, co i tak się stało, czy sa jeszcze jakies inne powody?
\n\n\n\n\n \nciaza w wieku 16 lat
W przypadku późnej ciąży lekarz ginekolog proponuje testy prenatalne w kierunku chorób genetycznych dziecka. Jest to podyktowane statystyką – wzrostem liczby zachorowań, np. na zespół Downa. U matek w wieku 20 lat, zespół wystąpi w 1 na 1667 ciąż, podczas gdy w wieku 40 lat w 1 na 100 ciąż, a w wieku 45 lat w 1 na 30 ciąż.
„Nie mogę pozbyć się wrażenia, że gdybym nagle poroniła, to wiele osób odetchnęłoby z ulgą” - twierdzi Alicja. Fot. Thinkstock Można powiedzieć, że staję się powoli lokalną gwiazdą, więc odrobina więcej popularności już mi nie zaszkodzi. Wzbudzam coraz większą sensację w mojej wcale nie takiej małej miejscowości. Tylko trochę przesadzam, bo wiem, że moje życie stało się tematem szerokiej dyskusji. Co raczej przypomina kopanie leżącego. Jestem dojrzałą kobietą, która podobno zachowała się bardzo niedojrzale. Zaszłam w ciążę i teraz muszę się z tego tłumaczyć. Wszystkim. Rodzinie, znajomym, obcym, ludziom z pracy, lekarzom i chyba nie ma nikogo, kto by to spokojnie przyjął. Wszystko rozbija się o mój wiek. Mam 46 lat. Nie jestem najmłodsza i uwierzcie, że zdaję sobie z tego sprawę. Nie udaję 20-latki, zdaję sobie sprawę z ryzyka, sama się boję, ale im więcej dostaję ciosów na twarz, tym bardziej wierzę, że podołam. Nie mam po prostu innego wyjścia. Niestety, autorzy głupich komentarzy niby troszczą się o dziecko, a robią wszystko, żeby mnie dobić. Zobacz również: LIST: „Mam dość bycia bezpłatną opiekunką dla wnuków. W Polsce babci nie daje się wyboru!” fot. Thinkstock Jestem już mamą, bo niemal 20 lat temu urodziłam córkę. Byłam wtedy w pierwszym małżeństwie i przez dłuższy czas czułam się naprawdę spełniona. Po kilku latach rozstałam się z mężem i wychowałam ją praktycznie sama. Udowodniłam, że mam siłę. Pomimo postępującego wieku, to się wcale nie zmieniło. Dalej jestem energiczną, zdrową i przebojową kobietą, która nie załamuje rąk. Jak nawarzę piwa, to je zawsze wypijam. Nigdy nie odbija mi się czkawką. Tym razem też tak będzie, a nawet jestem w stanie się przyznać, że to był wypadek przy pracy. Wbrew niektórym plotkom, ja nie planowałam tej ciąży. Od kilku lat jestem w związku, nawet nam zdarzało się być blisko i stało się. Było to ogromne zaskoczenie również dla mnie, bo nie podejrzewałam, że mój organizm jeszcze temu podoła. A jednak doszło do zapłodnienia, ciąża się rozwija i za 3 miesiące zostanę ponownie mamą. Jak tak dalej pójdzie, to samotną, bo tatuś chyba za bardzo przejął się ludzkim gadaniem. Przeżywamy kryzys, który może się skończyć w każdej chwili rozstaniem. Czy się boję? Jak cholera. fot. Thinkstock Nie jestem jedną z tych kobiet, które wbrew zdrowemu rozsądkowi budzą się po 40 latach i dochodzą do wniosku, że czas na ciążę. To nie było przeze mnie zaplanowane i w żaden sposób się o to nie starałam. Odrzucam więc argument, że z premedytacją robię krzywdę dziecku i sobie. Jeśli nawet coś miałoby być nie tak, to na pewno nie z premedytacją. To po prostu się stało. Czasami jak słucham tych wszystkich zatroskanych o nasz los, to aż mi się robi niedobrze. Niby tacy wrażliwi, często wierzący, a odnoszę wrażenie, że gdyby mogli – wysłaliby mnie już dzisiaj na aborcję. Skończ tę farsę, stara kobieto i dogorywaj w spokoju. Tak się czuję, a to chyba niezbyt dobre dla małego mieszkańca mojego brzucha. Czy jestem przekonana, że wszystko będzie wspaniale? Nie, ale chyba nie mam innego wyjścia. fot. Thinkstock 46 lat to moment, kiedy rodzice zazwyczaj patrzą, jak ich dzieci wchodzą w dorosłość. Mnie to wcale nie jest obce, bo córka jest już na pierwszym roku studiów, przeprowadziła się do innego miasta, jest w związku. Nie jestem oderwana od rzeczywistości i rozumiem moich rówieśników, którzy teraz się o mnie „martwią”. Znalazłam się w niecodziennej sytuacji i nie ma co zaprzeczać. Ale czy krytyka i wytykanie palcami ma mi to ułatwić? Jeśli ludzie domagają się ochrony życia od poczęcia, to niech pamiętają też o matkach. Bez względu na wiek. Cały czas nie mogę pozbyć się wrażenia, że gdybym nagle poroniła, to wiele osób odetchnęłoby z ulgą. Dla nich to by było normalne, naturalne, wskazane. Tak natura poradziłaby sobie z moim wybrykiem na starość. Podłe to bardzo, ale mimo wszystko nie mam zamiaru się poddawać i użalać nad sobą. Jeszcze im wszystkim pokażę, że pani ze zmarszczkami i siwizną pod farbą do włosów też może dać radę. Proszę o jedno – nie współczujcie mojemu dziecku, bo naprawdę nie ma czego! fot. Thinkstock Trafiła mu się może dojrzalsza mama, niż to zwykle bywa, ale też ciepła, kochająca, silna i skupiona tylko na tym, żeby było mu dobrze. Nawet gdybym miała podołać rodzicielstwu sama. Proszę nie robić ze mnie winowajczyni, ani ofiary tej sytuacji. Wszystko jest w jak najlepszym porządku i oby takie było zawsze. Niektórym chyba trzeba przypomnieć, że ludzie nie umierają dziś po pięćdziesiątce, ale zdarza im się żyć drugie tyle. Nie czuję się zniedołężniałą staruszką. Gdybym faktycznie była w tak fatalnej formie, to organizm nigdy nie pozwoliłby mi zajść w ciążę. Dla mnie to znak – kobieto, weź się w garść, masz robotę do zrobienia. Wykonam ją. Wbrew wszystkim. Alicja Zobacz również: PÓŹNA CIĄŻA ZWIASTUJE BLIŹNIAKI? fot. Thinkstock Ale to nie oznacza, że mogę się teraz poddać, załamywać ręce i przyznać rację moim krytykom. Powiedzcie mi, co by to dało? Mam zadanie do wykonania. Obym przeżyła w spokoju i zdrowiu ciążę, a maluch urodził się zdrowy. Oczywiście nie wiem jak to będzie i nie wybiegam za daleko w przyszłość, ale życzliwi robią to za mnie. Ostatnio usłyszałam, że to nienormalne, bo kiedy moje dziecko będzie kończyło 18 lat, ja będę już emerytką. Studiów i ślubu mogę nawet nie dożyć. O wnukach mogę zapomnieć. Różnie może być, ale czy młodsi rodzice mają pewność, że tego wszystkiego doczekają? Znam kilka przypadków, kiedy odchodzili bardzo szybko. Wszyscy biorą pod uwagę to, że nie dożyję nawet momentu, kiedy moje dziecko pójdzie do szkoły średniej. Tego, że jednak szybko mnie nie zabraknie – nikt. Nie wiem czy to kwestia wyłącznie zdrowego rozsądku i przewidywania konsekwencji, czy bardziej uprzedzeń. Mam wrażenie, że ci najbardziej oburzeni po prostu życzą mi teraz źle. Niech umrze przy porodzie, niech poroni albo osieroci bachora za kilka lat. Nie może być tak, że starucha zachodzi w ciążę i wszystko jest w porządku, a wiele młodych kobiet ma ogromne problemy z zostaniem matką. Może w tym tkwi ich największy problem? Oni mają do mnie żal, że spotka mnie takie szczęście. Zobacz również: LIST: „Dlaczego mam ustępować miejsca brzuchatym? Przecież ciąża to nie choroba!” Ta strona używa plików cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie. Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies. Nie pokazuj więcej tego powiadomienia Lek. Marek Walczyk Ginekologia , Kielce. 62 poziom zaufania. Przede wszystkim trzeba sprawdzić parametry nasienia partnera i czy ma Pani cykle owulacyjne. W związku z czym powinni się Państwo wybrać do ginekologa. Oczywiście ciąża w Pani wieku jest możliwa. Pozdrawiam. redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie. Menopauza po 50. jest normalnym zjawiskiem, statystyczne Polki właśnie w tym wieku wkraczają w nowy etap swojego życia. Etap, w którym jajniki przestają produkować hormony płciowe. Nie oznacza to jednak, że nie nie jest możliwe zajście w ciążę po 50-tce. W wieku 50 lat kobieta raczej nie ma wątpliwości, że zmiany, jakie zachodzą w jej ciele są wynikiem przekwitania. Menopauza jest przecież nierozerwalnie związana z życiem kobiety, tak jak okres dojrzewania i płodności. W trakcie menopauzy dochodzi do nieodwracalnego wygaszania funkcji hormonalnej jajników. Choć wiek kobiety, w którym występuje menopauza jest w znacznej mierze uwarunkowany genetycznie, to u statystycznej Polki przypada między 48. a 52. rokiem życia. Spis treści:Objawy menopauzy po 50. Objawy menopauzy po 50. – kłopoty ze skórąObjawy menopauzy u 50-latki – uwaga na cukrzycę!Menopauza po 50. – dłuższe życie, ale…Brak miesiączki po 50. roku życia – różne przyczynyMenopauza a ciąża po 50. Objawy menopauzy po 50. Typowe objawy późnej menopauzy to zaburzenia gospodarki lipidowej, wzrost ryzyka choroby wieńcowej, zanik tkanki kostnej, tkanki gruczołowej sutków oraz atrofia narządów rodnych. W pierwszej fazie menopauzy, kiedy w organizmie kobiety dochodzi do znacznego spadku stężenia estrogenów i nadmierne uwalnianie gonadotropin przysadkowych dochodzi do nieprzyjemnych objawów o charakterze naczyniowym. Kobiety odczuwają: gwałtowne uderzenia gorąca rumień na twarzy kołatanie serca wahania ciśnienia krwi nocne poty ogólny stan zmęczenia osłabienie libido nietrzymanie moczu zawroty i bóle głowy drętwienia kończyn pogrubienie głosu. Wraz z wiekiem spada też przemiana materii i zaburzona zostaje gospodarka lipidowa. W efekcie tego kobiety, które nie zmniejszyły kaloryczności posiłków zaczynają przybierać na wadze. Do tego dochodzą objawy emocjonalno-psychologiczne: wahania nastroju, spadek poczucia własnej wartości, napady irytacji, lęku, stany depresyjne. Objawem menopauzy po 50., choć dość nietypowymi i dlatego wymagającymi pełnej diagnostyki różnicowej, bywają również ataki duszności u osób, które nie chorują na astmę, alergię czy zaburzenia pracy tarczycy, czy ataki paniki i silnego lęku, często mylone z nerwicą. Nie każda kobieta w równym stopniu odczuwa symptomy menopauzy, szacuje się, że około 30 procent populacji kobiet doznaje ich w stopniu minimalnym, tyle samo w umiarkowanym stopniu, natomiast pozostałe mogą doświadczyć nasilonych lub bardzo nasilonych objawów klimakterycznych. Objawy menopauzy po 50. – kłopoty ze skórą W tym okresie dochodzi również do wyraźnych zmian na skórze. Skóra jest bowiem jednym z narządów, na których ogromny wpływ ma działanie hormonów płciowych, głównie estrogenów. Po 50. roku życia pojawiają się zmiany w tkance łącznej, skóra staje się coraz cieńsza, sucha, wiotka, pojawiają się głębokie zmarszczki. gruczoły potowe i łojowe pracują na zwolnionych obrotach. Zaburzenia hormonalne prowadzą też do zanikowego zapalenia sromu i pochwy. Kobiety często skarżą się na uczucie pieczenia i suchości pochwy, noszenie bielizny staje się niewygodne i nawet zwykłe badanie cytologiczne może sprawić ból. Kobiety narzekają na spadek libido, ale często główną przyczyną unikania stosunków seksualnych jest suchość pochwy i dyskomfort w momencie zbliżenia seksualnego. Aby zaradzić temu problemowi czasami wystarczy tylko miejscowa terapia hormonalna w postaci kremów lub globulek estrogenowych. Leczenie te jest bardzo bezpieczne u kobiet w różnych fazach menopauzy i nie niesie ryzyka raka piersi jak w przypadku standardowej HTZ. Inne problemy okresu menopauzy związane z zaburzeniami gospodarki hormonalnej to liszaj twardzinowy sromu, czołowe łysienie bliznowaciejące i napadowy rumień twarzy. Szacuje się, że u procent kobiet w wieku pomenopauzalnym, które nie są leczone hormonalną terapią zastępczą rozwija się hirsutyzm na twarzy, a jednocześnie coraz cieńsze włosy występują pod pachami i wzgórku łonowym. Objawy menopauzy u 50-latki – uwaga na cukrzycę! To, w jakim wieku kobieta ma menopauzę może mieć wpływ na rozwój cukrzycy. Badania w tym kierunku przeprowadzili naukowcy pod kierunkiem Erin LeBlanc z Kaiser Permanente. Przez 12 lat śledzili oni stan zdrowia ponad 124 tys. kobiet w wieku 50-79 lat, będących uczestniczkami programu pt. Women's Health Initiative. Okazało się, że kobiety, które po raz ostatni miesiączkowały w wieku 46 lat były o 25 procent bardziej narażone na wystąpienie cukrzycy, niż kobiety, które miały menopauzę między 46. a 55. rokiem życia. Co ciekawe, gdy menopauza występowała po 55. roku życia, ryzyko cukrzycy znów wzrastało, ale tym razem jedynie o 12 procent. Naukowcy uzasadniają podwyższone ryzyko cukrzycy tym, że po wystąpieniu menopauzy spada poziom estrogenu w organizmie kobiety, co często skutkuje wzmożonym apetytem, zwłaszcza na tłuste potrawy, spowolnieniu ulega tempo przemiany materii, następuje przyrost tkanki tłuszczowej i wzrost poziomu cukru we krwi. Menopauza po 50. – dłuższe życie, ale… Są jednak także inne badania, z których wynika, że późna menopauza, czyli miesiączka po 50. roku życia, sprzyja długości życia. Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego zauważyli, że panie, które zaczęły miesiączkować w wieku 12 lat lub później, a ostatnią miesiączkę miały w wieku 50 lat lub starszym, i były płodne przez ponad 40 lat, mają większe szanse na dożycie dziewięćdziesiątki. W wieloletnim badaniu brało udział 16 tys. kobiet, u tych, u których menopauza pojawiła się w wieku 50-54 lata, szanse na dożycie 90 lat były wyższe o 19 proc. niż u pań, u których ostatnia miesiączka pojawiła się przed 40. rokiem życia. Gdy ostatnia miesiączka w wieku 55 lat lub później – szanse na długowieczność wzrastały o 18 proc. Z innych badań wynika jednak, że kobiety, które wcześniej osiągnęły wiek menopauzalny są w grupie większego ryzyka zachorowalności na choroby sercowo-naczyniowe, udar mózgu czy ryzyko osteoporozy. Brak miesiączki po 50. roku życia – różne przyczyny Kiedy kobieta nie ma miesiączki po 50. roku życia to w 99 procentach wynika to z występującej menopauzy. Nie mniej jednak warto wykazać czujność i sprawdzić przy okazji, czy nie towarzyszą okresowi przekwitania także inne choroby, które zaburzają cykle miesiączkowe, czyli endometrioza, mięśniaki macicy, polipy, torbiele jajnika, nowotwory złośliwe jajników, szyjki macicy i samej macicy. Badanie u ginekologa powinno rozwiać wszelkie wątpliwości. Menopauza a ciąża po 50. Coraz częściej słyszymy o kobietach, które decydują się na ciążę po 50. roku życia, czyli w okresie, kiedy w organizmie wygasają funkcje rozrodcze. Leczenie hormonalne i zapłodnienie in vitro sprawiają, że matkami zostają nawet i starsze kobiety. Najstarszą polską pierworódką jest aktorka, która w wieku 60 lat urodziła bliźniaki. Najstarsza matka na świecie mieszka w Indiach i urodziła syna w wieku 72 lat. Treści z działu "Wiedza o zdrowiu" z serwisu mają charakter wyłącznie informacyjno-edukacyjny i nie mogą zastąpić kontaktu z lekarzem lub innym specjalistą. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za wykorzystanie porad i informacji zawartych w serwisie bez konsultacji ze specjalistą. Ciąża w wieku 16 lat. Odpowiesz? Mam 16 lat. Skończyłam miesiąc temu. Tak, zrobiłam to, z chłopakiem o 6 lat starszym ode mnie. Chciałabym cofnąć czas, ale tak się nie da. Moi rodzice nic nie wiedzą, chociaż i tak się mną nie interesują, całymi dniami są w pracy. #111 To już naprawdę nie są te czasy, że ciąża w wieku 40+ lat dziwi. Mamy na tyle rozwinięta medycynę, że wiele wad jest w stanie lekarz wykryć już podczas usg pierwszego trymestru. Trzeba być dobrej myśli! Też się tego trzymam! ;-) Co nie zmienia faktu, że gdy w wieku 37 lat byłam po bezowocnych staraniach, lekarz dał mi super ulotki dotyczące niepłodności - jest w nich napisane, że najlepszy sposób na niepłodność to... trzeba było zajść w ciążę do 25 roku życia reklama #112 Też się tego trzymam! ;-) Co nie zmienia faktu, że gdy w wieku 37 lat byłam po bezowocnych staraniach, lekarz dał mi super ulotki dotyczące niepłodności - jest w nich napisane, że najlepszy sposób na niepłodność to... trzeba było zajść w ciążę do 25 roku życia Eeee tam. Ja się starałam zajsc w ciążę długo. Jak już się udało to niestety poroniłam. Od razu po poronieniu zaszlam w kolejna ciążę, urodziłam synka, odstawiłam go od piersi i złoty strzał (planowany) gdy zaszlam w kolejna ciążę. Także yo chyba nie do końca tak działa. Wiem, że medycyny się nie oszuka, wieku też nie i oczywiste, zerezerwa jajnikowa wraz z wiekiem niestety maleje ale patrząc na dzisiejsze czasy, mam w swoim otoczeniu więcej kobiet przed 30stka, które mają problemy z zajściem w ciążę, jej donoszeniem aniżeli po 30 roku życia. Nie ma chyba na to reguły. #113 Myślę, że zmiany cywilizacyjne wydłużające życie, polepszające ogólny dobrostan społeczeństwa mają też odzwierciedlenie w płodności. Nie ma co trzymać się ściśle teorii, że najlepsza płodność u kobiety sięga zenitu w wieku 25 lat a później leci już na łep na szyję. Owszem spada, ale uzależniona też jest od rezerwy jajeczek. Gdyby każda zbadała swoją rezerwę np w wieku 18 lat i 35 lat to u jednej były to ogromny spadek a u innej nieznacznie mniejszy. Są kobiety mające 40 i zachodzące bez problemu i 25 latki z problemami. Trzeba próbować, w razie niepowodzenia wykonać odpowiednie badania i ewentualnie skorzystać z dobrodziejstw współczesnej medycyny. #114 Eeee tam. Ja się starałam zajsc w ciążę długo. Jak już się udało to niestety poroniłam. Od razu po poronieniu zaszlam w kolejna ciążę, urodziłam synka, odstawiłam go od piersi i złoty strzał (planowany) gdy zaszlam w kolejna ciążę. Także yo chyba nie do końca tak działa. Wiem, że medycyny się nie oszuka, wieku też nie i oczywiste, zerezerwa jajnikowa wraz z wiekiem niestety maleje ale patrząc na dzisiejsze czasy, mam w swoim otoczeniu więcej kobiet przed 30stka, które mają problemy z zajściem w ciążę, jej donoszeniem aniżeli po 30 roku życia. Nie ma chyba na to reguły. Jasne... mnie najbardziej frustruje, że rezerwę mam jak na swój wiek całkiem niezłą i inne parametry też ok - a się nie udaje od lat... #115 Myślę, że zmiany cywilizacyjne wydłużające życie, polepszające ogólny dobrostan społeczeństwa mają też odzwierciedlenie w płodności. Nie ma co trzymać się ściśle teorii, że najlepsza płodność u kobiety sięga zenitu w wieku 25 lat a później leci już na łep na szyję. Owszem spada, ale uzależniona też jest od rezerwy jajeczek. Gdyby każda zbadała swoją rezerwę np w wieku 18 lat i 35 lat to u jednej były to ogromny spadek a u innej nieznacznie mniejszy. Są kobiety mające 40 i zachodzące bez problemu i 25 latki z problemami. Trzeba próbować, w razie niepowodzenia wykonać odpowiednie badania i ewentualnie skorzystać z dobrodziejstw współczesnej medycyny. Też tak sądzę, i kiedy o tym myślę już tak "na trzeźwo" dzisiaj, to jako jeden z głównych powodów problemów po 35 były podane choroby typu nadciśnienie, cukrzyca, otyłość i przyjmowanie leków... Nie wiem, może to za mała próbka ale patrząc na swoje środowisko to większość 35-45 latek nie ma tego typu problemów, co najwyżej lekka nadwaga, a te opisy chorób pasują bardziej do osób w wieku 60+ lat. Wiadomo, że jajeczka się starzeją i tego się nie przeskoczy, ale to, w jakim tempie się starzeją i jakiej jakości są w okolicach 40-tki myślę, że ma duży związek z ogólnym zdrowiem kobiety. Tego się będę trzymać Ostatnia edycja: 3 Kwiecień 2022 #116 Jasne... mnie najbardziej frustruje, że rezerwę mam jak na swój wiek całkiem niezłą i inne parametry też ok - a się nie udaje od lat... Jak bardzo nie byłaby rozwinięta dzisiejsza medycyna, to wiele rzeczy jeszcze umyka. Sama jestem przykładem, kiedy z niezdiagnozowaną anemią męczyłam się przez dobre parę lat (żelazo w normie, ferrytyna niby też, ale bardzo nisko - po suplementacji i zmianie diety wszystko wróciło do normy, a ja pierwszy raz w życiu mam ciepłe dłonie i stopy ) Być może jest jakiś problem, który umyka w badaniach (może też po stronie partnera). Ale skoro próbujecie z in vitro to MUSI się w końcu udać #117 Jasne... mnie najbardziej frustruje, że rezerwę mam jak na swój wiek całkiem niezłą i inne parametry też ok - a się nie udaje od lat... U nas tez tak było. Zaczelismy starania mając wczesna 30stke. Po ponad roku bezowocnych starań dostaliśmy skierowanie do kliniki niepłodności. Nie mieszkam w Polsce, procedury są tutaj inne. Przeszlismy tonę badań i co? Wszystko niby w porządku. Mąż w porządku, ja tez. Klinika zbadała wszystko co mogła. Zaproponowali in vitro. Ja się wtedy zatrzymałam, zastanowiłam, obgadalismy z mężem co i jak i podziękowaliśmy. Zaszlam w ciąże naturalnie kilka lat później. Nie wiem dlaczego. Niczego w swoim życiu nie zmieniłam a jednak coś „pyknelo” i zaskoczyło. Moj schemat to poronienie, zdrowa ciąża, poronienie i kolejna zdrowa ciąża. I wszystko to mając już ponad 35 lat. Wcześniej się nie udawało. Do dzisiaj nie wiem dlaczego. Nie mówię, ze każdy ma czekac na cud i nie korzystać z in vitro czy inseminacji ale to już nie są te czasy co 60 lat temu kiedy 25 lat to już byl poważny wiek. Dzisiaj niektórzy dopiero kończą edukacje mając 25 lat i dopiero później myślą o rodzinie. #118 U nas tez tak było. Zaczelismy starania mając wczesna 30stke. Po ponad roku bezowocnych starań dostaliśmy skierowanie do kliniki niepłodności. Nie mieszkam w Polsce, procedury są tutaj inne. Przeszlismy tonę badań i co? Wszystko niby w porządku. Mąż w porządku, ja tez. Klinika zbadała wszystko co mogła. Zaproponowali in vitro. Ja się wtedy zatrzymałam, zastanowiłam, obgadalismy z mężem co i jak i podziękowaliśmy. Zaszlam w ciąże naturalnie kilka lat później. Nie wiem dlaczego. Niczego w swoim życiu nie zmieniłam a jednak coś „pyknelo” i zaskoczyło. Moj schemat to poronienie, zdrowa ciąża, poronienie i kolejna zdrowa ciąża. I wszystko to mając już ponad 35 lat. Wcześniej się nie udawało. Do dzisiaj nie wiem dlaczego. Nie mówię, ze każdy ma czekac na cud i nie korzystać z in vitro czy inseminacji ale to już nie są te czasy co 60 lat temu kiedy 25 lat to już byl poważny wiek. Dzisiaj niektórzy dopiero kończą edukacje mając 25 lat i dopiero później myślą o rodzinie. A skąd jesteś? Ja też nie mieszkam w Polsce. I szczerze mówiąc właśnie dlatego podchodzę do in vitro... Rozumiem Twoją historię. Mam znajomych, którzy przeszli przez lata starań i in vitro, a potem mieli też dzieci naturalnie bez żadnego problemu. Ja jestem tą właśnie osobą, która w wieku 25 lat kończyła edukację ;-) Męża poznałam mając prawie 32 lata. No nie złożyło się inaczej. Teraz już tego nie zmienię, no ale staram się mimo wszystko zdążyć wykorzystać wszystkie swoje opcje. #119 Siedzę w UK. Nie wszyscy mając 25 lat maja warunki na dziecko. Nie każdy tez je chce bedac w tym wieku. Świat obecnie zapewnia tyle wrażeń, ze ja się nie dziwie kobietom, ze im się do dzieci nie spieszy. To nie to, co kiedyś, ze kobieta kończyła edukacje na gimnazjum a potem rodzice szukali jej dobrze usytuowanego męża, za którego wychodziła mając 16 lat. Moja pierwsza ciąża, ta poroniona, totalnie nas zaskoczyła. Ta druga donoszona tez. Trzecia poroniona miała miejsce w niecałe sześć miesięcy po urodzeniu córki. A kolejna donoszona w siedem miesięcy po drugim poronieniu. Normalnie gdyby się wszystkie utrzymały to co rok prorok. W pierwszej ciazy absolutnie nic się nie działo. Wyniki książkowe, dziecko zdrowe. Nie pale i nie pije. Odżywiam się różnie ale tylko dlatego, ze mam nieregularna prace i nie zawsze moge jeść regularne posiłki. Wage tez mam większa niż ustawa przewiduje. Dziecko urodziło się zdrowe i zadowolone. Druga ciąża trochę mi dała w kość. Głównie złe samopoczucie i podejrzenie łożyska przodującego. Potem jednak wszystko się podniosło. Drugi bobas zdrowy i tez zadowolony. Ciaza po 30 podchodząca pod 40 nie musi być nadziana chorobami i wadami. Młode laski rodzą dzieci chore a przecież według zasady powinny mieć zdrowe potomstwo. Jak ktos chce dziecko w pozniejszym wieku to według mnie nie ma przeszkód. A jak system oferuje in vitro czy inseminacje to brać i nie pytać. Chyba, ze swiatopoglad zabrania…. Ostatnia edycja: 3 Kwiecień 2022 reklama #120 Trochę zboczę z tematu, ale też jestem w UK. Mogłabyś mi napisać (może być też na prv) czy opieka prenatalna po 35 różni się tu jakoś od zwykłej? Są jakieś dodatkowe badania itd?
Monoterapia napadów częściowych lub częściowych wtórnie uogólnionych u pacjentów w wieku od 16 lat z nowo rozpoznaną padaczką. Dorośli i młodzież od 16 lat. Początkowo 250 mg 2 ×/d, po 2 tyg. dawkę zwiększyć do 500 mg 2 ×/d. W zależności od odpowiedzi klinicznej dawkę można dalej zwiększać co 2 tyg. o 250 mg 2 ×/d.

Odpowiedz w tym temacie Dodaj nowy temat Poprzednia 1 2 3 Dalej Strona 1 z 3 Rekomendowane odpowiedzi Gość gustlik Zgłoś odpowiedź Mam 16 lat. Moja dziewczyna 16 lat skończy za dwa miesiące. Jest w ciąży, tak mi powiedziała. Mówi, że jest pewna na 100%, bo zrobiła test i wynik pozytywny był. Tak, pewnie polecą na mnie gromy, ale przyznaję, że nie stosowalismy żadnej antykoncepcji. Ani gumki, ani piguł. Co teraz robić? Jak to rozwiązać? Prosze o rady, bo, delikatnie mówiąc, sytuacja jest skomplikowana, a ja nie wiem, jak dalej postępować. Poza tym mamy dopiero po 16 lat, więc mamy przesr...... na całej linii. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość Paulinakrajsler Zgłoś odpowiedź Wziąć temat na klatę i dorosnąć. Nie jesteście już mali. Skoro postanowiliście rozpocząć współżycie i to bez zabezpieczenia to nie oczekuj ze inni będą was traktować jak dzieci, które błądzą. Brak wy obrazni i brak myślenia daje takie skutki może to was czegoś nauczy na przyszłość. Pogadaj z dziewczyną, z rodzicami i bądź mężczyzna. Będziesz ojcem. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość TailsDoll Zgłoś odpowiedź Znajdź jaja i przyjmij to na klate. W głowie się nie mieści że ludzie zapominają iż seks prowadzi do ciąży- natury nie oszukasz. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość gustlik Zgłoś odpowiedź Znaczy co? Mam sie zamienic w mlodego, odpowiedzialnego, szczesliwego tatusia, ktory z usmiechen na twarz zacznie sie zajmowac niemowlakiem? Nie tego chcialem i nie tego chce. Tak, wiem skad sie biora dzieci. Wiem, ze moglem myslec przed, a nie po. Ale nie zawsze sie mysli. Nie tylko my bylismy bez wyobrazni. No jasne, ze malymi dziecmi nie jestesmy, ale chyba 16 lat to nie jest wiek na wychowywanie dziecka. Mamy sobie oboje spieprz...... zycie z powodu dzieciaka? Nie tylko o szkole chodzi. Powiedziec rodzicom? Jak sie ojciec dowie, to chyba przez dwa miesiace bede w gipsie. Dlatego tego sie chyba nie da dobrze rozwiazac. Tabletki na poronienie? Tylko skad to zdobyc, zeby bylo pewne i bezpieczne, i zeby po czyms takim dziewczyna w szpitalu z krwotokiem nie wyladowala? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź Rozwiązać?? Człowieku, dziecko to największy cud jaki możesz dostać od życia, losu. Ale tak, wiem. W tym wieku chce się czegoś innego - zabawy, braku zobowiązań, szaleństwa. A potem człowiek sobie puka po czole jaki był głupi. Czuje, że zmarnował na takie podejście wiele lat swojego życia. Tylko wtedy już jest za późno, żeby cokolwiek zmienić. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość MercyMercy Zgłoś odpowiedź Tak to jest jak dzieciaki bawią sie w dorosłych. To o co się zapytałeś jest przestępstwem i serio wystarczy że, ktoś doniesie na policję i leżysz... Dziecko spłodzić umiałeś to i wychować będziesz musiał sie nauczyć. Sorry życie jest brutalne. Po za tym może Twoja dziewczyna chce donosić ciążę? TO nie tylko Twoja decyzja... Jeśli nie chcesz tego dziecko i zamierzasz uciec, to uciekaj, ale nie nakłaniaj dziewczyny do aborcji, bo to nie Ty będziesz potem żył z tą świadomością. Patrząc po Tobie to umyjesz od tego rączki i powiesz że to jej sprawa. Zostaw ją, bo i tak żadnego pożytku ani to dziecko ani ona mieć z ciebie nie będzie. Lepiej powiedz o ciąży rodzicom, bo i tak to się wyda. Jeśli dokona aborcji to ciężko będzie jej wytłumaczyć krwotok... a tak się właśnie będzie niezależnie od tego jakie tabletki przyjmie... Jesteś tchórzem, który nie dorósł do tworzenia jakiegokolwiek związku... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość Jarjarjar Zgłoś odpowiedź Dokładnie. Bzykac się umialo. Więc zapezpieczyc się też powinno umieć. Nieodpowiedzialny byłeś więc teraz plac za błędy. Aborcja bo co? Bo pobzykales wpadłeś to trzeba się pozbyć problemu? Ciekawe ćy two I rodzice mysleli zeby Cie usunac. W glowie sie nie mieści. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość gustlik Zgłoś odpowiedź Zaatakowaliscie mnie, jakbym dziewczyne sila naklanial do aborcji. Jak narazie to nawet nic jej nie mowilem o tabletkach; ROZWAZAM to, bo innego, dobrego dla nas wyjscie nie widze. Jak ona urodzi, to po uszy siedzimy w dzieciecym gownie. W tym wszystkim szkola, a po szkole co? Zajmowanie sie niemowlakiem, kaszki, sraczki i pieluchy? Swietne zycie, nie ma co, powinienem ze szczescia skakac pod sufit :/. Dziecko to cud? Moze, ale na pewno nie u szesnastolatkow. I tak, teraz zaluje, ze nie bylo anty. Do wszystkich oburzonych, ktorzy jada po mnie jak po skonczonym gnojku: wy w wieku 16 lat tez tak chetni byliscie do zajmowania sie kilkumiesiecznymi smarkaczami, ze tego ode mnie oczkujecie? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź Generalnie lubimy oceniać innych,bo stojąc z boku łatwo... Ciąże 16-latków się zdarzają i zdarzać się będą,moralizować można zawsze,choćby zacząć od tego ,że w tym wieku nie powinno się uprawiać seksu... Ale mleko się rozlało i teraz myślenie do tyłu nic nie da. Jesteś przerażony i to jest normalne odczucie w tym wieku, najlepszym wyjściem byłoby powiedzenie swoim mamom ,wspólnie zastanowić się co dalej,myślę ,że mama jedna i druga pomoże wychować dziecko. Znam przypadek gdzie dziewczyna zaszła w ciążę w wieku 14lat po latach się pobrali, a chyba dopiero po 20 latach mieli drugie dziecko. Jak rodziców przygotować na taką okoliczność, czytaj w sieci. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość Jarjarjar Zgłoś odpowiedź Mówisz ze co to za życie z co dalej, ale to jest właśnie konsekwencją seksu. Trzeba było myśleć o tym przed. nikt was nie będzie żałował możecie mieć pretensje tylko do siebie i teraz wasze życie się zmieni. I będą kaszki, będą spacery, rodzice wam pomogą i to będzie nauczka, może swojego dzieciaczka uswiadomicie się żeby takiego błędu nie popełnił jak wy w przyszłości. Ja mam 22 lata uprawiam seks od 16 roku życia Ale zawsze robilam to z głową i ja życia sobie nie rozwalilam, można? Można. Wasz teraz jest problem trzeba go wziąć na klatę i dorosnąć. Bo już nie jesteście małymi dziećmi. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź Po co odpowiadacie w stylu 'dorośnij', chyba nie tego mu teraz trzeba, a wsparcia.... To nie koniec świata, stało się, ale pamiętaj, że dziecko to skarb i błogosławieństwo mimo Waszego młodego wieku. Trzeba spiąć tyłek i zrobić wszystko co w swojej mocy, aby dziecko urodziło się zdrowe i szczęśliwe. Mimo wszystko Ty i Twoja dziewczyna możecie dać temu dziecku szczęście, wystarczy tylko patrzeć na dziecko jako dar, a nie jak potwora, który zniszczy Wam życie. Zdarza się, że tacy młodzi rodzice są lepszymi rodzicami od tych 'tradycyjnych' i tego Wam gorąco życzę. Wierzę, że dacie radę, trzeba tylko patrzeć na to z dobrej strony już od początku :). Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość AdaToNieWypada Zgłoś odpowiedź ~gustlik Zaatakowaliscie mnie, jakbym dziewczyne sila naklanial do aborcji. Jak narazie to nawet nic jej nie mowilem o tabletkach; ROZWAZAM to, bo innego, dobrego dla nas wyjscie nie widze. Jak ona urodzi, to po uszy siedzimy w dzieciecym gownie. W tym wszystkim szkola, a po szkole co? Zajmowanie sie niemowlakiem, kaszki, sraczki i pieluchy? Swietne zycie, nie ma co, powinienem ze szczescia skakac pod sufit :/. Dziecko to cud? Moze, ale na pewno nie u szesnastolatkow. I tak, teraz zaluje, ze nie bylo anty. Do wszystkich oburzonych, ktorzy jada po mnie jak po skonczonym gnojku: wy w wieku 16 lat tez tak chetni byliscie do zajmowania sie kilkumiesiecznymi smarkaczami, ze tego ode mnie oczkujecie? Chłopie a czegoś się spodziewał? Że poklepiemy Cię po główce i powiemy masz rację? Serio? Skoro byłeś na tyle dorosły, żeby spłodzić dziecko to jesteś na tyle dorosły aby wziąć za to odpowiedzialność. Mówisz że żałujesz, że nie było tabletek antykoncepcyjnych, żałuj też że Ty nie pomyślałeś o gumce. Do tego trzeba dwojga. Teraz masz kilka wyjść jak poradzić sobie z tą sytuacją: 1. Dorośniesz i z pomocą rodziców Twoich i jej dacie sobie radę. Będzie trudno ale cóż za błędy się płaci. Być może będziesz nawet szczęśliwy i poczujesz się kiedyś ojcem tego dziecka... Szkoła w takich wypadkach pomaga. Rodzice pewnie też was nie zostawią na lodzie i pomogą przy wychowywaniu wnuka/wnuczki. Owszem na początku bedzie złość, żal i niezrozumienie, ale to minie. 2. Pomożesz jej, ona donosi ciążę i oddacie dziecko do adopcji. To też jest jakieś wyjście, nawet nie najgorsze. Dziecko znajdzie kochających rodziców, którzy będą je kochać. 3. Aborcja - moim zdaniem najgorsze z wyjść. Dlaczego? Bo po pierwsze Twoja dziewczyna jest młoda i może sobie z tym nie poradzić. Wyrzuty sumienia ale i skutki medyczne moga być dla niej straszne. po drugie - jakby nie patrząc to nie wina dziecka, że je spłodziliście. Po trzecie uważam to za moralnie złe. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość Ula8585 Zgłoś odpowiedź W momencie kiedy człowiek staje się rodzicem to nie jego potrzeby są najważniejsze tylko Jego Dziecka. Trzeba przestawić swoje myślenie tak, żeby nie skrzywdzić niewinnej istoty. Na szczęście ciąża trwa 9 miesięcy, więc jest czas na stopniowe przystosowanie się. Czasem zdarza się w życiu tak, że trzeba szybko dorosnąć; czasem przez zdarzenia losu (np w przypadku śmierci rodzica) lub w przypadku braku odpowiedzialności. Wiele dzieciaków ryzykuje i niektórzy mają pecha. Padło na was. Przede wszystkim sami sobie nie poradzicie więc nie ma innej opcji jak poprosić o pomoc. Natomiast rolą mężczyzny w momencie, kiedy jego kobieta jest w ciąży jest wspieranie jej. I bez względu na wiek bardzo często jest tak, że facet się po prostu boi. Strach przed nieznanym i przed odpowiedzialnością jest normalny. Kwestia tego jak sobie z tym poradzicie i czy to udźwigniecie. A udźwignąć musicie bo jak napisałam na początku tu już nie o was chodzi. Wiele jest ludzi 2 razy starszych od was którzy nie nadają się na rodziców. Jeśli wy udowodnicie, że pomimo wieku będziecie dobrymi rodzicami pełnymi miłości szacunku i odpowiedzialności to będziecie mieli dobre i satysfakcjonujące życie. Jasne ominą was imprezy, ale z perspektywy czasu będziecie wiedzieli, że to co macie jest nieporównywalnie ważniejsze. Powiedzcie komuś (najlepiej mamom) i wytrzymajcie pierwszy atak paniki/wściekłości/rozpaczy/wzruszenia czy na co tam padnie a potem spróbujcie być tą stroną, która myśli spokojnie i racjonalnie. Idźcie do ginekologa. przeczytajcie poradniki o ciąży i dzieciach. Dowiedzcie się o wsparcie finansowe, czy coś wam będzie przysługiwało czy nie. Szukajcie rad i pomocy tam gdzie się da a gadanie, że trzeba było się nie bzykać puszczajcie mimo uszu bo takie teksty to i 30 latki na porodówkach potrafią usłyszeć (albo i gorsze). Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź Pretensje możecie mieć tylko do siebie, człowiek odpowiedzialny myśli o antykoncepcji nawet kiedy genitalia pulsują od podniecenia. Trudno... poza aborcją zostaje odpowiedzialność za nowego człowieczka i dobrze o tym wiesz, więc po co wylewasz tu swoje żale skoro taki mądry jesteś. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość gustlik Zgłoś odpowiedź Poczytalem tak na szybko zalinkowany przez Ciebie watek. Tam jednak to troche inaczej wyglada. Poza tym ja az tak nie bede naciskal na tablety poronne; ciezko to to zdobyc, a nie chce z malo legalnego zrodla. Pewnie, nie bylbym zly, gdyby poronila, ale na sile nic nie zrobie. Nie chce tez, zeby cos jej sie stalo, bo wtedy bedzie jeszcze gorzej. Nie wiem, co zrobie, ale dziecka bawic nie zamierzam. Trudno. Takie jest zycie. Aha, i polecam uroczym forumowiczom nie oceniac wyborow innych ludzi. i nie ganic za bledy, bo wszyscy je popelniamy Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość doś. Zgłoś odpowiedź To co się stało nie jest dobre w tej obecnej sytuacji bo jesteście za młodzi i jeszcze musisicie zdobywać nauki aby potem żyć. Ale nie jest to koniec świata, z pomocą rodziców trzeba wychowywać dziecko a potem zobaczycie czy razem będziecie mogli spędzić życie. Należy o wszystkim powiedzieć rodzicom ,będą napewno niezadowoleni ale jak ochłoną to Wam pomogą czasem tak się zdarza niestety. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość Ula8585 Zgłoś odpowiedź Dziecko nagle nie wyparuje jeśli ty się okrecisz na pięcie i zwiejesz. To prawdziwa żywa czująca istota za którą oboje rodzice ponoszą odpowiedzialność. Nawet jeśli facet zostawia ciężarna kobietę to jest odpowiedzialny za wszystko w tym całe zło które się tej kobiecie i ich dziecku przydarzy. Piszesz że nie chcesz dziecka ale już je masz. Można sobie popełniać błędy ale w momencie kiedy konsekwencje dotykają osób trzecich nie można machnął na to ręką. Chcesz ratować swój tyłek ale robiąc to możesz zniszczyć życie dwóm osobom. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość DarkRivers Zgłoś odpowiedź austeria Rozwiązać?? Człowieku, dziecko to największy cud jaki możesz dostać od życia, losu. Mózg , tylko że nie każdy umie z niego korzystać. austeria Ale tak, wiem. W tym wieku chce się czegoś innego - zabawy, braku zobowiązań, szaleństwa. A potem człowiek sobie puka po czole jaki był głupi. Czuje, że zmarnował na takie podejście wiele lat swojego życia. Tylko wtedy już jest za późno, żeby cokolwiek zmienić. Mylisz się. Nie każdy jest gotowy na zabawę w dobrego i troskliwego tatusia, a przynajmniej nie w tak młodym wieku, jak ten cały Autor. Zresztą nie sztuką jest, za młodu dzieci na klepać, a potem z głodu chleb suchy wpierniczać. Niech najpierw w pełni edukację szkolną ukończy, wyuczy się na jakiegoś wysoko postawionego pana i zacznie dobrze zarabiać, a wtedy dopiero niech bierze się za ojcowanie. Na dziecko nigdy nie jest za późno. Potomka można sobie zmajstrować po 30/ tce , a nawet i po 40/tce, aby tylko zdrowie było. Zresztą jakby nie patrzeć, to przecież nigdzie nie jest napisane, że każdy ma go mieć. I to jeszcze od razu gdy tylko siurek zacznie w piórka obrastać, to ma już brać się za struganie dzidziusia, bo potem będzie już na to za późno^-^ Żenada. Widać, że szybko załapałaś skoro myślisz w taki sposób:D Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość DarkRivers Zgłoś odpowiedź Autorze ja bym namawiał ją, żeby usunęła. Pomyśl sobie tylko. Takie niby dziecko, a jakie to będzie dla Ciebie ograniczenie czasowe. Skończy się imprezowanie z kolegami i wyrywanie co raz to świeższego towaru. Podczas gdy koledzy będą sobie BEZTROSKO bawili się na domówkach, pili, jarali zioło i dmuchali co jaz to nowe laseczki etc.. To Ty w tym czasie będziesz musiał siedzieć z małym w czterech ścianach. Daj se siana szkoda młodości, na ojcowanie powaga :) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość kasiarzynka1 Zgłoś odpowiedź Trudna sytuacja powiem Ci szczerze... Wiadomo, że nikt nie chciałby być na Twoim miejscu. Mam 2 koleżanki które mając 16 i 17 lat zaszły w ciąże. Obie były załamane, jedna nawet chciała się pozbyć dziecka, ale powiedziały swoim rodzicom o tym, a także obie otrzymały pomoc, za kilka miesięcy dziewczyny wracają do szkoły, by kontynuować swoją naukę. Nie zniszczą sobie życia ! Rodzice im pomagają mają czas dla siebie, a przy Waszym wieku nie ma nawet mowy o jakimś zajmowaniu się dzieckiem jesteście na to za młodzi. Jestem pewna, że opiekunowie wezmą to na siebie. Zastanawia mnie też pewna rzecz... Mówisz, że nie masz zamiaru zajmować się dzieckiem, czyli coo? Chcesz zostawić swoją dziewczynę z tym wszystkim ? Dziewczynę z którą się kochałeś ? Powiem Ci tak to strasznie niedojrzałe, nie tylko ona, ale i Ty będziesz mieć przesrane jak się inni dowiedzą. Wyrobisz o sobie nie za dobre zdanie na ulicy. Bądźmy szczerzy i tak wszyscy się o tym dowiedzą ! Jak poroni czy urodzi ... to już od was zależy, ale radze zacisnąć pośladki i załatwić to jak mężczyzna ! Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość margolcia_63 Zgłoś odpowiedź Ło matko! To nie tak! Musisz porozmawiać z dziewczyną, wejrzeć w siebie, poinformować rodziców z dwóch stron. Jeśli ktokolwiek chce tego dziecka to rodzić. Jeśli nikt, to urodzić i rozważyć adopcję. Jeśli adopcja nie akceptowalna to usunąć. Tylko to mało wiarygodne by nie znalazł się ochotnik na noworodka. Więc urodzić, i albo instynkty się odezwą, albo oddać. Na prawdę można niesamowicie kogoś uszczęśliwić. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość gustlik Zgłoś odpowiedź Badzmy szczerzy - srednio, o ile w ogole, mnie interesuje, co ludzie na ulicy i z otoczenia o mnie pomysla. Dziewczyna tez moze uslyszec, ze sie puszcza, ze skoro w tym wieku juz ma dziecko, to pewnie do 40 z szostke sobie zrobi. Oj, jakby sie tak przejmowac tym,,co ludzie powiedza, to by trzeba bylo sie zamknac w czterech scianach i nie robic nic. ...seks jest dla ludzi. Tak jak zarcie. Lba popiolem nie zamierza sobie posypywac za brak anty, bo niejednemu sie to zdarza. Dark - do aborcji nie da sie przymusic. Poza tym taki nie jestem. Tablet poronnych nie dodam jej do obiadku. Ciezko je zdobyc, a w internetowe zrodla nie wierze, i boje sie, ze takie srodki moga byc niebezpieczne. A nie mam zamiaru dziewczyny wpedzac do szpitala czy grobu. O Jezuniu, po co te wielkie slowa i wywody? Tzn ze jak sie z kims laduje w lozku, to pozniej trzeba byc tylko z tym czlowiekiem? Nie zostawie jej (narazie, bo po skonczeniu osiemnastki wracam do Niemiec), ale to nie znaczy, ze razem z nia bede wychowywal malego czleka. Wiem, ze powiedziec rodzicom musze, raczej tego nie unikne, ale to nie zmienia tego, ze zycie mam juz spierd...... . Niektorzy sa ta oburzeni moja postawa: zawsze dzieciaka mozecie przygarnac, zeby go nie wychowywaly takie durne malolaty/malolata. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź DarkRivers austeria Rozwiązać?? Człowieku, dziecko to największy cud jaki możesz dostać od życia, losu. Mózg , tylko że nie każdy umie z niego korzystać. austeria Ale tak, wiem. W tym wieku chce się czegoś innego - zabawy, braku zobowiązań, szaleństwa. A potem człowiek sobie puka po czole jaki był głupi. Czuje, że zmarnował na takie podejście wiele lat swojego życia. Tylko wtedy już jest za późno, żeby cokolwiek zmienić. Mylisz się. Nie każdy jest gotowy na zabawę w dobrego i troskliwego tatusia, a przynajmniej nie w tak młodym wieku, jak ten cały Autor. Zresztą nie sztuką jest, za młodu dzieci na klepać, a potem z głodu chleb suchy wpierniczać. Niech najpierw w pełni edukację szkolną ukończy, wyuczy się na jakiegoś wysoko postawionego pana i zacznie dobrze zarabiać, a wtedy dopiero niech bierze się za ojcowanie. Na dziecko nigdy nie jest za późno. Potomka można sobie zmajstrować po 30/ tce , a nawet i po 40/tce, aby tylko zdrowie było. Zresztą jakby nie patrzeć, to przecież nigdzie nie jest napisane, że każdy ma go mieć. I to jeszcze od razu gdy tylko siurek zacznie w piórka obrastać, to ma już brać się za struganie dzidziusia, bo potem będzie już na to za późno^-^ Żenada. Widać, że szybko załapałaś skoro myślisz w taki sposób:D Szkoda mi Cię :) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość Ula8585 Zgłoś odpowiedź Prosiłes o rady ale sam dobrze wiesz co zamierzasz zrobić więc temat założony bez sensu. Chyba ze chciałeś się po prostu wygadać. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Poprzednia 1 2 3 Dalej Strona 1 z 3 Statystyki użytkowników 39219 Użytkowników 1556 Najwięcej online Najnowszy użytkownik gianni89 Rejestracja 5 godzin temu Kto jest online? 0 użytkowników, 0 anonimowych, 811 gości (Zobacz pełną listę) Brak zarejestrowanych użytkowników online Najnowsze Najpopularniejsze Najczęściej czytane Chmura tagów

6ItoM.
  • bmjkwz87wn.pages.dev/57
  • bmjkwz87wn.pages.dev/24
  • bmjkwz87wn.pages.dev/93
  • bmjkwz87wn.pages.dev/66
  • bmjkwz87wn.pages.dev/122
  • bmjkwz87wn.pages.dev/322
  • bmjkwz87wn.pages.dev/102
  • bmjkwz87wn.pages.dev/262
  • bmjkwz87wn.pages.dev/142
  • ciaza w wieku 16 lat